Zarządzanie przyszłością

Gdy byłem dzieckiem najbardziej obawialiśmy się wojny nuklearnej. Dlatego mieliśmy w piwnicy beczkę napełnioną puszkami z jedzeniem i wodą. Gdyby nadszedł atak nuklearny mieliśmy zejść na dół, zadekować się i wyjadać z tej beczki. Dzisiaj największe ryzyko globalnej katastrofy wcale nie wygląda jak grzyb atomowy, ale jak mikrob. Jeśli coś zabije ponad 10 milionów ludzi w ciągu najbliższych dekad, najprawdopodobniej będzie to wysoce zakaźny wirus, a nie wojna.