Restrukturyzacja, a sukcesja
Jerzy Puchowicz

Znane powiedzenie brzmi: „jedyne co jest pewne to zmiana”. Doskonale o tym wiedzą wszyscy przedsiębiorcy. Coraz częściej musimy dokonywać zmian w najróżniejszych obszarach funkcjonowania naszej firmy. Zmieniamy nasze produkty, usługi, zmieniamy sposoby sprzedaży, czy docierania do klienta, zmieniamy podstawowe procesy w firmie…
Jeśli jednak te zmiany staną się faktem zbyt późno (ale także jeśli – tak jak obecnie – otoczenie nas zaskoczy np. lockdownem prawnym lub faktycznym), to często dochodzi do sytuacji gdy kondycja ekonomiczna firmy znacznie się pogorszy i musimy użyć niestandardowych rozwiązań. Wtedy mamy do czynienia z procesem, który nazywamy restrukturyzacją. Restrukturyzacja może (i powinna) dotyczyć całości zmian w firmie. Ale jednym z najistotniejszych jej aspektów może być restrukturyzacja w zakresie procesów finansowych, a także samego zadłużenia.
Niewydolność procesów w firmie z reguły skutkuje pogorszeniem się wyniku finansowego i – to co najważniejsze – utratą płynności finansowej. Niekiedy ingerencje te (restrukturyzacja) mogą mieć charakter „miękki” – np. zmiana sposobu finansowania firmy, ustalenie korzystniejszych sposobów rozliczeń (krótsze terminy płatności dla sprzedaży i dłuższe dla zakupów), inne sposoby wynagradzania („proefektywnościowe”), porozumienie co do spłat z głównymi wierzycielami, itd. Ale często zmiany niestety muszą przybrać charakter „twardy”, wymagający skorzystania z ochrony prawnej, a następnie zawarcia jakiejś formy układu.
Opis różnych prawnych form restrukturyzacji, ich wady i zalety to materiał na inny artykuł, ale tutaj warto wspomnieć o bardzo dogodnej (dla dłużników) formule restrukturyzacji „covidowej” (uproszczone postępowanie, wprowadzone regulacjami „tarczowymi” i ograniczone czasowo).
Jaki może to wszystko mieć związek z sukcesją w firmach rodzinnych?
Często jest tak, że tego typu wyzwanie, generalnie „odnowa” w firmie, to zadanie dla młodych (młodszych), dysponujących energią, motywacją i determinacją następców. Zmiana pokoleniowa to także ważny „mentalny” argument przemawiający do wierzycieli. Oni łatwiej uwierzą, że szanse powodzenia ma restrukturyzacja, za którą odpowiada dobrze przygotowany i znający już firmę Następca/Sukcesor, niż Nestor, którego – często niesłusznie – uważa się za odpowiedzialnego za zaistniałe problemy. Wierzyciele łatwiej dadzą się przekonać, iż skoro ktoś inny obejmuje teraz stery rządów w firmie i odpowiada za jej naprawę to proces ma szanse powodzenia (co leży w interesie wszystkich stron).
Jeśli odczuwacie Państwo potrzebę wsparcia w tym obszarze, serdecznie zapraszam do skorzystania z doradztwa prawnego i finansowego, w ramach projektu „przez sukcesję z Przewodnikiem”.